Giorgio Armani, Si Edp
No to zaczynam serię recenzji linii Si, a zacząć wypada od klasyka gatunku 🙂 ! Z resztą perfumy te są tak popularne, a ich marketing ma taki zasięg, że raczej nie ma osoby, która chociaż nie słyszała o ich istnieniu. Szczerze mówiąc podchodziłam do nich jak do jeża 😛 . Tutaj nadmierna popularność zadziała u mnie podobnie jak w przypadku La Vie Est Belle, gdzie zwlekałam z testami dość długo, a co druga pachnąca nimi osoba w mieście nie pomagała mi w tym 😛 . No ale… opowiem Wam co ja myslę o bestsellerze spod szyldu Giorgio Armaniego! 🙂
Opisałabym zapach jako trio porzeczkowo-różano-paczulowe. To właśnie te trzy nuty tworzą charakterystyczne brzmienie dla zapachu. Dodatkowo w moim odczuciu wiele się tu nie dzieje, ale za to wszystkie tony zostały bardzo skrupulatnie połączone i przemyślane tak, aby stworzyć jedność.
Wstęp to cierpke liśce porzeczki z dużą ilością róży. Dość szybko różany akord gładko przechodzi w dalszy etap i łączy się z ziemistą paczulą oraz słodkim, waniliowym niuansem i… to tyle 😛 .
Na prawdę nie jestem w stanie napisać więcej o samej kompozycji ze strony technicznej, bo ewidentnie twórcy postawili na minimalizm, który jak widać zaowocował i stał się hitem wśród kobiet. W kompozycji po prostu króluje gorzka, porzeczkowa aura, lekko brudna paczula oraz wibrująca róża, które zostały w bardzo dobrze wyważone. Zapach ma w sobie coś słodkiego i musującego jednocześnie, ale jest też intensywny i drzewny.
W co niektórych recenzjach można się spotkać z porównaniem zapachu do… wina xD . I błagam nie bijcie mnie, ale na mojej skórze faktycznie potrafi momentami wyjść aromat porzeczkowego wina 😛 , co absolutnie nie znaczy, że i u Was się pojawi! Często też zapach odbierany jest jako słodziak, ale w moim przypadku poszedł w zupełnie innym kierunku i wcale nie odbieram go jako nadmiernie słodkiego, a wręcz przeciwnie: chłodno i cierpko z wysokoprocentowym sokiem owocowym w gratisie 🙂 .
W Si podoba mi się sposób scalenia poszczególnych nut w jeden, reprezentacyjny akord przewodni. Niby nie ma tu nic nadzwyczajnego, ale jednak wszyscy z zamkniętymi oczami z pewnością wskazaliby palcem co to za perfumy 🙂 . Tylko ja osobiście troszeczkę nie rozumiem (albo i rozumiem aż za dobrze 😛 ) fenomenu dzieła Giorgio. Nie znajdziemy tu nic odkrywczego, ani innowacyjnego. Zapach jest totalnie bezpieczny, miły dla nosa i otoczenia oraz uniwersalny pod względem wieku oraz okazji – czyżby te warunki zaważyły o popularności? Chyba tak. Myślę, że w 2013 r, rynek był zalany perfumami gourmandowymi i przesłodzonymi do bólu (odnoszę wrażenie, że dopiero teraz moda na słodycze w perfumach lekko wyhamowuje) oraz najzwyczajniej w świecie była potrzeba wprowadzenia zapachu bardziej stonowanego… takim oto sposobem Si stał się przebojem :).
P.S.
Trwałość i projekcja bardzo przeciętna… maksymalnie 4 h na skórze i się ulatnia.
Podsumowanie
Armani pokusił się o wypuszczenie perfum, które aspirowały do miana kultowych i myślę, że w jakimś stopniu to się udało. Si to perfumy, które prezentują przede wszystkim zapach bezpieczny i złożony z samych znanych i lubianych nut. Dodatkowo udało się stworzyć dość rozpoznawalny wydźwięk zapachowy prze co notowania Si rosną. Tylko czy aby na pewno ten trend wzrostowy się utrzyma? Czas pokaże 🙂 .
Specyfikacja zapachowa:
Kategoria: szyprowo – owocowa
– Nuta głowy: liść czarnej porzeczki
– Nuta serca: róża majowa i frezja
– Nuta bazy: wanilia, paczula, ambroksan i nuty drzewne
Twórca:
Christine Nagel
Rok powstania:
2013
Pojemności:
30 ml, 50 ml, 100 ml i 150 ml
Trwałość:
Średnia – do 4-5 h na skórze, ubrania podobnie