Jimmy Choo Rose Passion
Recenzje perfum

Jimmy Choo Rose Passion – recenzja

Totalnie różowy flanker klasyka z roku 2011, czyli Jimmy Choo Rose Passion w natarciu. Po kolorze i plakatach reklamowych spodziewałam się letnich wakacji w ciepłych krajach. Czy je dostałam? Recenzja poniżej 🙂 .

Wakacje na działce ROD zamiast wyspie Rodos

Rose Passion to faktycznie tropikalny kurort, ale nie w hotelu 5 gwiazdkowym all inclusiv, a raczej last minute z zakwaterowaniem parę kilometrów od morza… . Zapach nie jest zły sam w sobie, za to bardzo przeciętny i niczym się nie wyróżniający. Zdecydowanie rządzi tu plumeria z kokosowym mleczkiem w wersji light przez co całość wybrzmiewa w urlopowym klimacie, a kwiatowo-słodkawe tło nadaje bukietowi pogodnego tonu. I to tyle. Praktycznie od początku do końca aromat pachnie tak samo. Jest miło, ale bez fajerwerków, bardzo wtórnie. Ciężko mi nawet coś więcej napisać, bo totalnie nic tu się nie dzieje. Ot taki zapach w kategorii słonecznego czasoumilacza, który kojarzy się ze słońcem, luzem i odpoczynkiem. Szczerze, to gdyby nie plumeria, to kompozycja byłaby totalną klapą, a tak to chociaż wprowadza ona kremowy i lekko migdałowy akord, który pociąga perfumy nieco wyżej pod względem odbioru.

I jeszcze nazwa! Różana pasja? Dla mnie to trochę mylące, bo jednak takie hasło nakierowuje na różę w piramidzie, a tu klops. Zero kolczastej królowej. No chyba, że to sformułowanie miało nawiązywać do koloru flakonu to ok, ale mimo wszystko osobiście uważam, że główna nazwa zapachu zawsze powinna jednak celować do jego zawartości.

Opinia i parametry

Momentami czuję subtelne nawiązanie do Aliena Goddess, lecz Mugler zrobił to bezapelacyjnie lepiej 🙂 . Jimmy Choo Rose Passion to pachnidło na co dzień, które totalnie nie zobowiązuje, nie męczy i raczej plasuje się wonią jako mgiełka do ciała i włosów. Na rynku są dziesiątki podobnych pozycji za znacznie niższe kwoty. Zapach mnie nie oczarował i nie zatrzymał na dłużej. Jedynie flakon cieszy oko i poprawia humor wesołym, różowym szkłem, które mieni się w świetle słońca niczym diament.

Trwałość oraz projekcja dla mnie kiepska, ponieważ po 2 godzinach musiałam doszukiwać się z nosem przy skórze miejsca aplikacji. Dla jednych to będzie plus, bo w upalne dni perfumy nie męczą i nie są migrenogenne, ale z drugiej strony dopsikiwanie się co godzinkę może być uciążliwe.

Podsumowanie

Po wielkim sukcesie pierwowzoru Jimmy Choo w tym przypadku się nie popisał. Niby tragedii nie ma, lecz patrząc przez pryzmat dotychczasowej, olfaktorycznej twórczości marki Rose Passion jest w moich oczach niewypałem. Po pierwsze już same nuty nie są górnolotne, a po drugie zazwyczaj ich charakter często kojarzy się ludziom z wakacjami. O kokos dobrej klasy w perfumach ciężko i tutaj go nie znajdziecie. Brawo za plumerię w akompaniamencie kwiecia, gdyż podbijają w jakiś sposób woń. Na ten moment Rose Passion nie otrzymuje mojej rekomendacji.

Specyfikacja zapachowa

Kategoria:
Kwiatowo – owocowa

Nuty:
Głowy: plumeria i jaśmin
Serca: mleko kokosowe i orchidea
Bazy: wanilia i drzewo sandałowe.

Twórca:
Nathalie Lorson

Rok powstania: 
2023

Pojemności:
40 ml, 60 ml i 100 ml

Trwałość:
Mgiełki – ulotna jak wiatr

Podziel się:
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Chcesz wyrazić swoje zdanie? Skomentuj!x