Bohoboco, Dark Vinyl Musk Edp
Dzisiaj zapach, którego sok ma najpiękniejszy, czerwono-fioletowy kolor soku. A co ma do zaoferowania ta magiczna barwa? Zapraszam :).
Bukiet to dla mnie przede wszystkim ewoluujące i zmieniające swe oblicze żywice. Wstęp serwuje bardzo esencjonalne wydanie labdanum, słodkawe oraz upajające. Po parunastu minutach serce wyłania bursztynowe oraz zwierzęco-skórzane tony. Wciąż jest gęsto i balsamicznie, a cytrusowo-drzewny dodatek olibanum fajnie nadaje smaczku całości dbając o to, aby nie osaczyła nosiciela. Zawiesistość w moim odczuciu jest akceptowalna, a subtelnie wychylająca się kremowość dobrze współgra z upajającą kompozycją. Zakończenie natomiast przynosi ambrowy, ciepły sznyt i trwa praktycznie w nieskończoność… .
Dark Vinyl był dla mojej skóry łaskawy i pokazał serial o różnych postaciach słodkich żywic. Zapach jest głęboki, mroczny i momentami narkotyczny. Obawiałam się styraksu, ponieważ w niektórych recenzjach można się spotkać o jego niecodziennym wybiciu w postaci aromatu nafty. U mnie taka sytuacja nie miała miejsca, aczkolwiek nie wykluczam takiej możliwości i być może przy odpowiednich warunkach będę miała okazję wywąchać ten osobliwy ton 🙂 .
Podsumowanie
Bohoboco coraz śmielej sięga po niecodzienne rozwiązania oraz nie boi się eksperymentować. Taka ilość żywic w jednym bukiecie może przytłoczyć i zlać się w jedną całość, ale nie tutaj. Wszystkie rodzaje balsamiczno-ambrowych akordów zostały dobrze zbalansowane i co ważniejsze, nie gryzą się, a dopełniają i wydobywają z siebie nawzajem wszystko co najlepsze. Brawo!
Specyfikacja zapachowa:
Kategoria: kwiatowo – drzewno – piżmowa
– Nuta głowy: labdanum, drzewo sandałowe i róża
– Nuta serca: styraks, olibanum i żywice
– Nuta bazy: labdanum, bursztyn, skóra i piżmo
Twórca:
Michał Gilbert Lach
Rok powstania:
2021
Pojemności:
50 ml
Trwałość:
Killer