The Saltworks Company Midnight Orchid – recenzja
Matko jakie ja miałam wyobrażenie zanim dokonałam pierwszej aplikacji. Słodkie nuty, szczypta piżma, no jak można to spartolić? Nie da się prawda? Prawda?? … The Saltworks Company Midnight Orchid udowodnił mi jednak, jak grubo się myliłam… .
Apokalipsa! Ratuj się kto może!
OMG wiecie, że ja nie owijam w bawełnę. I tutaj jadę na grubo. Jaki to jest smród! 😛 Wybaczcie za bezpośredniość, ale inaczej się nie da. Ja się pytam gdzie ta obiecana wanilia, która miała wprowadzać ciepło i przytulność? Gdzie karmel, który powinien roztaczać aksamitną, słodką mgiełkę? Albo chociaż minimalnie pastelowe piżmo… cokolwiek! Otwarcie zmiotło mnie do tyłu, aż dostałam zeza z szoku. Serio te perfumy pachną przez co najmniej pierwszą godzinę kocim moczem spryskanym lakierem do włosów z lat 90. Jak skrajne emocje towarzyszyły mi przy testach wiem tylko ja 😛 , Kyrie Elejson! Co z tego jak z czasem kocie siki się ulatniają, odsłaniając coś na wzór wyrazistego neroli z pomarańczami, jak nie jestem w stanie zdzierżyć kuweciarni w początkowej fazie.
Poza tym co ma piernik do wiatraka, w sensie co ma nazwa do piramidy? Gdzie tytułowa orchidea? Ach no tak, przecież nie ma jej zdeklarowanej w spisie xD . Chaos, wszyscy umrzemy!
Opinia i parametry
To co się tutaj wydarzyło pozostawiło na mnie piętno ;P . Midnight Orchid teoretycznie mógł być zapachowym marzeniem. Wanilia, karmel i drzewo sandałowe potrafią szalenie cudnie zagrać. Jednak w tym przypadku wykonanie zawiodło na całej linii. Zamiast słodkiej, zmysłowej kompozycji dostałam syntetyczny twór, który ani nie przyciąga, ani nie daje przyjemności z noszenia. Ba! Śmierdzi kocimi sikami ( mam w domu dwa futra więc wiem o czym pisze 😛 ) i tego odczucia nie da się wyplenić nawet po ulotnieniu się z bukietu. Nic tylko nastawić atomizer, podpalić i mamy bombę ala ogniowy skunks. Niestety, mimo mojego początkowego entuzjazmu, Midnight Orchid to zapach, do którego na pewno nie wrócę, a Wam rekomenduję testy przed zakupem.
Tym razem nie wypowiem się na temat parametrów, gdyż nie byłam w stanie znieść woni na ciele dłużej niż 50 minut 😛 .
Podsumowanie
The Saltworks Company Midnight Orchid to perfumy, które z daleka obiecują wiele, ale przy bliższym poznaniu rozczarowują na każdym poziomie. Nie ma w nich nic przyjemnego. Myślę, że być może nadmiar piżma wydał z siebie typowo animalne, wydzielinowe brzmienia dla bardzo zamkniętej niszy. Prawda jest taka, że zamiast zmysłowego wykończenia dostałam coś, co mnie odepchnęło. Nawet czas nie zagrał na korzyść woni, a ja bez żalu gaszę światło i wychodzę.
Specyfikacja zapachowa
Link do Fragrantica:
Fragrantica The Saltworks Midnight Orchid
Kategoria:
Kwiatowo – gourmand
Nuty:
Wanilia, pomarańcza, karmel, piżmo, drzewo sandałowe
Twórca:
The Saltworks Company
Pojemności:
10 ml i 100 ml
Trwałość:
Nie wiem, bo zmyłam perfumy z nadgarstka i nie powtórzyłam sesji… .