Zara Red Temptation Tobacco – recenzja
Kolejny gagatek z linii. Zara Red Temptation Tobacco to dla mnie nie lada zagadka, ponieważ mam wyrobione swoje wyobrażenie co do tytoniu w perfumach, a tutaj? Tutaj… moje wrażenia poniżej 🙂 .
Ni w kij ni w oko…
Zapach jest od początku do końca taki sam, linearny i bardzo subtelnie się zmienia. Ciężko mi cokolwiek o nim konkretnego powiedzieć bo bukiet to miks mdłego jaśminu, słodkawej róży i szafranowego podtekstu. Dodatkowo co jakiś czas wybija się jakby kwaśność? Tytoń to ściema, wcale go nie ma. Gdzieś w tle czai się delikatny powiew This is Her z Zadig & Voltaire i Baccarata, ale finalnie to nie jest ani ich klon, ani wariacja. Poważnie Tobacco pretenduje do niczego nie reprezentującej pulpy kwiecia z bandażowymi zapędami. Dawno żaden zapach nie spowodował u mnie takiego rozczarowania 🙁 . Kompozycja to bardzo zwyczajna, przeciętna kiszka jaśminowo-szafranowa.

Opinia i parametry
No cóż. Zara Red Temptation Tobacco w mojej ocenie absolutnie nie zachwyca i w zasadzie nic nowego nie wnosi do olfaktorycznego świata. Tytoń jest przynętą, bo najzwyczajniej w świecie go nie uraczycie. Zapach nie ma w sobie życia i przebicia. Jest bez wyrazu, bez polotu… . Perfumy nie są ani słodkie, ani kwiatowe, trochę kwaśne… takie z czapy 😉 . Jakby nic tutaj się nie klei. Ode mnie nie ma rekomendacji.
Parametry niezłe, bo aromat na ciele trzyma się koło 6 godzin, a na ubraniach do 8.

Podsumowanie
Zara Red Temptation Tobacco to mały niewypał. Osobiście nie znalazłam tu nic co by spowodowało u mnie WoW, albo chociażby uplasowało się na średniej półce moich standardów. Nie lubię zapachów, które są nad wyraz bezpłciowe. Gdyby perfumy były choćby przeciętne to jeszcze bym im to wybaczyła, ale takiej bezbarwności bez duszy nie znoszę… .
Specyfikacja zapachowa
Link do fragrantica:
Fragrantica Red Temptation Tobacco
Kategoria
Aromatyczna
Nuty
Różowy pieprz, szafran, jaśmin, tytoń, róża skalna
Twórca:
Zara
Rok powstania:
2024
Pojemności:
50 ml
Trwałość:
Niezła – na ciele ok. 6 h, ubrania około 8 h



Bezpieczny męski zapach na co dzień, ale ciężko go jednoznacznie opisać. Nie jest słodki, raczej suchy i formalny. Nikogo nie zadusi. Tytoń z lekkim goździkiem wychodzi na ubraniach następnego dnia, ale jest bardzo przykryty innymi składnikami więc trzeba się wczuć z bliska. Trwałość znakomita, trzyma się skóry i odzieży jak klej, na tkaninie wiele dni. Projekcja przez pierwszych kilka godzin wyraźna i ogoniasta. Jeden strzał potrafi wypełnić pokój na drugi dzień. Bcr 540 nie jest obecny, może jakieś śladowe ilości w tle bardzo męsko podane. Na kobiecie pachnie mężczyzną, więc nie polecam. Na mężczyźnie nie jest zły, ale ale bez… Czytaj więcej »
Ja również zdecydowanie bardziej widzę te perfumy na mężczyźnie niż na kobiecie, lecz na damskiej skórze, mojej, kompozycja ułożyła się bardzo niekorzystnie 🙁 . Jeśli na męskiej gra tak jak opisałeś to nic tylko się cieszyć i szczerze? Aż zazdroszczę 🙂
Używałem na odzieży bawełnianej, trwałość ponad dobę, a raczej kilka dni, na skórze pachną podobnie – linearnie. Zbliżony rodzaj zapachu do Daarej pour Homme Rasasi, który jest również podobny parametrami, bardzo trwały i nośny, ale dla mnie nudny i męczący). Zara RTT jest lepsza, inna i zawiera zdecydowanie mniej nut proszku do prania w odróżnieniu od Daarej. Zara wpasowuje się w klimat jakby pomiędzy wspomnianym Daarej, a… TF Tobacco Vanille – dość podobny tytoń, ale w Zarze niestety przysłonięty. Ogólnie nic spektakularnego oprócz solidnych parametrów się tu nie dzieje 🙂
Ajajaj, aż miło poczytać tak merytoryczny komentarz! Homme Rasasi wąchałam dawno temu i niestety nie jestem w stanie obydwu kompozycji przyrównać, lecz wierzę na słowo! W Zarze trafiają się perełki zapachowe, dlatego tak często piszę o perfumach z tej sieciówki.
To prawda, Zara miewa zarówno bardzo udane jak i słabe produkty, do tego niekiedy dobre zapachy znikają, a wchodzą ciągle nowe, ale taka jest ich strategia produkcji i sprzedaży 😉 Czytałem przed chwilą Twoją recenzję Krupa Be Yourself, bardzo trafna 🙂
Jejku, bardzo Ci serdecznie dziękuję i strasznie mi miło, że ktoś zagląda na mojego bloga 🙂 oraz że chociaż w jakimś stopniu mogę pomóc w podjęciu decyzji dotyczącej zakupu perfum 🙂