Lancome Tresor La Nuit Le Parfum
Gorąca nowość na początek roku 2024. Kolejny kryształ z linii, czyli Lancome Tresor La Nuit Le Parfum w kolorze głębokiego fioletu z uroczą, welurową kokardką. Jak pierwszy raz zobaczyłam nuty od razu wiedziałam, że jak tylko perfumy pojawią się w sprzedaży to kupuję flaszkę w ciemno! Byłam szalenie ciekawa jak marka przedstawiła tak popularne i dobrze sprzedające się nuty w formie soku. Zapraszam do recenzji.
Zmysłowe zaskoczenie
Otwarcie rozpościera soczystą chmurę czarnych porzeczek w ilości giga (czerwone na bank też się tu przewijają). Jest cierpko, subtelnie kwaskowato, ale z pazurem. Po kilku minutach bukiet nabiera gęstości i pojawia się róża. To dopiero tu zaczyna dziać się magia. Serce zapachu to ekstrakt płatków różanych zatopionych w tradycyjnym La Nuit Tresor Edp i wymieszanych z wydźwiękiem wyciągniętym z Armaniego Si Intense 2021 oraz Tresor Midnight Rose. Ślicznie połączono esencję królowej kwiatów z porzeczkami oraz zaczerpnięto inspiracje z innych hitów tworząc niebanalny akord o znanej bazie. Można? Można 🙂 . Co prawda jest dość słodko, lecz gdy woń porządnie osiądzie na skórze staje się jakby delikatnie żywicznie. Dodatkowo nie mogę wyjść z wrażenia, że gdzieś w tyle czai się kropelka wanilii, która dyskretnie otula całość.
Pod koniec zaczyna krążyć niuans Black Opium (podkreślam, jest to akcent) na paczulowej chmurze, ale wciąż w oparach klasycznego brzmienia La Nuit. Zakończenie jest tak miękkie, tak komfortowe ohhh. Jak krem kakaowy 🙂 . Po prostu “WoW” i brawo! Zdecydowanie dużo się tu dzieje prawda? 🙂 .
Opinia i parametry
Osobiście jestem zdania, że jeśli chodzi o serię La Nuit to Lancome bezwzględnie umie wykreować dobre flankery. Nie dość, że praktycznie każda z wariacji kryształów ma w sobie DNA pierwowzoru, to jeszcze tworzy odrębną historię i reprezentuje osobny byt. Tak też jest w Lancome Tresor La Nuit Le Parfum, gdzie mimo zauważalnych nawiązań kompozycja pachnie niebanalnie, cudnie pracuje na ciele oraz jest bardzo wielowymiarowa. Z jednej strony perfumy mają w sobie liczne, kultowe cechy, ale z drugiej serwują efektowny ton o osobliwym obliczu. Duet róży z porzeczką wręcz lśni i wibruje. Raz jest rześko, innym razem słodko-nektarowo, a momentami kakaowo-korzennie z balsamicznym zabarwieniem. Według mnie jest to jedna z lepszych pozycji wśród La Nuit. Poprzeczka ( porzeczka też 😛 ) postawiona wysoko!
Wisienką na torcie są parametry, które oceniam jako wręcz atomowe. Dwie-trzy aplikacje potrafią obezwładnić nie tylko nosiciela, ale także otoczenie. Zapach trzyma się cały dzień, a z ubraniami to radzę uważać, ponieważ taki sweterek spryskany Lancome Tresor La Nuit Le Parfum włożony do szafy przejdzie swoim aromatem na sąsiednie ubrania 🙂 .
Podsumowanie
Bukiet Lancome Tresor La Nuit Le Parfum w moim odczuciu jest bardzo udany. Można w nim bez problemu wyczuć poszczególne nuty, jak również zachwycić się ich zgrabnymi i urzekającymi połączeniami. Róża, porzeczki, kakao oraz paczula dały popis. Fantastycznie osadzono piramidę na brzmieniu z oryginału z 2015 roku zachowując własne “ja”. Jest wytwornie, kobieco, z charakterem i zmysłowym dotykiem. Szczerze polecam wielbicielom linii oraz porzeczkowej róży zanurzonej w sensualnym kakao.
Specyfikacja zapachowa
Link do fragrantica:
Fragrantica Lancome La Nuit Tresor Le Parfum
Kategoria
Kwiatowo – owocowo – gourmand
Nuty
Głowy: czarna porzeczka
Serca: róża
Bazy: kakao i paczula
Twórca:
Honorine Blanc i Amandine Clerc-Marie
Rok powstania:
2024
Pojemności:
30 ml, 50 ml i 100 ml
Trwałość:
Killer
Będę musiała powąchać! Porzeczka kusi, ale są też obawy przed różą.