Burberry My Burberry Edt – recenzja
Perfumy, które wzbudzają we mnie… różne emocje 🙂 i które potrafią być kapryśne, natomiast co do kompozycji to Burberry My Burberry Edt stanęło na wysokości i zaoferowało aromat bogaty i ciekawy w odbiorze. Zapraszam.
Szyprowa elegancja
Mimo iż piramida może wskazywać na zapach wiosenny, lekki oraz przyjemny dla nosa, rzeczywistość jest inna i nie jest to pozycja do zakupu w ciemno. Wersja toaletowa pachnie dla mnie jak podmokły ogród pełen kwitnącej roślinności, która pod wpływem wilgoci rozpościera wokół siebie intensywną woń. Bukiet emanuje płatkami słodkiego, pachnącego groszku, subtelnej frezjii, eterycznej piwonii oraz jaskrawej róży. O ile wstęp ma w sobie jeszcze świeżą otoczkę kwaskowatego kwiatu cytryny, tak w miarę rozwoju woń nabiera gęstości kwiatów z goryczkowym podtekstem. Momentami wyłania się mydełkowo-piżmowy niuans przeplatany zielonymi akordami. Ponadto w bazie jest mech, który całość dodatkowo dociąża oraz wprowadza swój specyficzny i wyraźny efekt szyprowości. Owszem, jest to taka swoista wisienka na torcie, ALE! Pomimo jej małej ilości nie każdemu przypadnie do gustu, a że z moją skórą nie współpracuje wybitnie 😛 , to za bardzo się nie polubiliśmy… .
Opinia i parametry
To wydanie wody toaletowej niestety nie jest mi pisane. Zapach nie należy do łatwych, a wręcz jest kierowany do nieco bardziej sprecyzowanej klienteli. Osobiście nie zagrało mi połączenie nut teoretycznie zwiewnego kwiecia z mchem, a ostry jego wydźwięk dodatkowo mnie zniechęcił. Oczywiście jeśli tylko jesteście zwolennikami szyprów, to wówczas jak najbardziej te perfumy mogą okazać się strzałem w dziesiątkę, jednakże jeśli szukacie czegoś w klimacie mało wymagających perfum na co dzień, to odradzam Burberry My Burberry Edt.
I teraz ważna kwestia: pory roku. Latem ten zapach mnie zabił. Dosłownie mnie przydusił i… skwaśniał. Na upały według mnie się nie nadają, lecz wczesną wiosną oraz praktycznie przez całą jesień spokojnie dają radę. Co do parametrów to aromat trzyma się skóry bardzo dobrze – dobija do 6-7 godzin. Projekcja także niczego sobie, ponieważ pod koniec rozwoju wciąż lekko wodzi za nos 🙂 .
Podsumowanie
Burebrry My Burberry Edt to propozycja ciekawa oraz specyficzna, którą cechuje sobie sznyt inności. Przyciąga i ma w sobie to coś, co sprawia, że perfumy zapadają w pamięci. Kompozycja wybrzmiewa w sposób szyprowo-kwiatowy z zielono-gorzkawymi akcentami. Inspiracją była deszczowa, letnia aura, którą bezapelacyjnie udało się zamknąć we flakonie.
Specyfikacja zapachowa
Kategoria
Kwiatowo – szyprowa
Nuty
Głowy: groszek pachnący i kwiat cytryny
Serca: frezja, piwonia i kwiat brzoskwini
Bazy: róża damasceńska, piżmo i mech
Twórca:
Francis Kurkdjian
Rok powstania:
2015
Pojemności:
30 ml, 50 ml i 90 ml
Trwałość:
Bardzo dobra – na ciele ok. 7 h, ubrania podobnie