Bohoboco, Eucalyptus Patchouli Edp
Przyznam, że tych perfum się lekko obawiałam, ponieważ tytułowe drzewo nie jest moją najmocniejszą stroną, ale! Nie byłaby sobą, gdybym ich nie przetestowała 🙂 . Zapraszam!
O losie! Otwarcie to dla mnie nic innego jak eukaliptusowa aromaterapia, dokładnie taka, jaką stosuję podczas przeziębienia, wlewając to gorącej wody olejek. Realizm tego rytuału jest dla mnie tutaj tak mocno odwzorowany, że moje skojarzenia zmierzają w kierunku głównie olejków eterycznych oraz zielono-ziołowych herbat. Stan ten trwa stosunkowo krótko, bo po paru minutach ktoś te zieloną esencję wylewa na wilgotną ziemię. Od tego momentu bukiet osiąga swój ostateczny wyraz w postaci eukaliptusowo – paczulowego duetu. Ziemistość przedstawiono autentycznie i bezpośrednio, a zielone łodygi zakopano w świeżo wykopanym dole wraz z nieśmiało wibrującym cedrem.. .
Eukaliptus jest trudną nutą i zdecydowanie trzeba lubić takie klimaty 🙂 . Całokształt o dziwo nie przytłacza, a paczula nie dominuje. Trzeba przyznać, że kompozycja jest spójna i dobrze zblendowana. Z jednej strony daje energetycznego kopa, ale z drugiej majestatycznie osiada na skórze w sposób totalnie unisexowy.
Parametry niezłe! Pozytywnie mnie zaskoczyły, bo zapach udało mi się wywąchać z nadgarstka jeszcze po 6 godzinach! Przy zielonych akorddach różnie bywa z trwałością, lecz bazowa paczula skutecznie utrwaliła woń.
Podsumowanie
Eucalyptus Patchouli to aromat okraszonej deszczem ziemi z eterycznymi wydźwiękami. Perfumy są niecodzienne w swojej prostocie, a prym wiodą dwie nuty. Jeśli lubicie niekonwencjonalną eteryczność, to jak najbardziej polecam zapoznać się z tą pozycją marki 🙂 .
Specyfikacja zapachowa:
Kategoria: orientalno-kwiatowe
– Nuta głowy: eukaliptus, kardamon i różowy pieprz;
– Nuta serca: kadzidło i nuty drzewne
– Nuta bazy: paczula, mech i cedr.
Twórca:
Michał Gilbert Lach
Rok powstania:
2016
Pojemności:
50 ml
Trwałość:
Średnia – 4-5 h na skórze