Zara Vibrant Cities Creatively Shanghai - Zara x Jo Malone - recenzja

Tym razem wybierzemy się do Chin 🙂 . Jak według Was powinno pachnieć miasto pełne ludzi, którzy z pewnością mają wiele do zaoferowania pod względem kreatywnych pomysłów? Recenzja Zara Vibrant Cities Creatively Shanghai poniżej 🙂

Siła tkwi w prostocie

Shanghai to mój faworyt z serii Vibrant Cities. Od razu porwał mnie swoją prostotą. W zasadzie to miks dwóch, bardzo realistycznie oddanych nut, które bez problemu nawet laik będzie w stanie rozpoznać. Znajdziemy tu po prostu energetyczną mandarynkę na cedrowym drzewie. Pomarańczowo-mandarynkowy ton na wstępie jest tak intensywny, że aż gryzie po nosie. Zapach wibruje i wręcz ocieka cytrusową soczystością. Kardamonu uraczyłam bardzo mało, ale jego obecność nadaje woni fajny, męskawy niuans wciąż pozostając w obrębie solidnego unisexu. I to tyle!

Opinia i parametry

W moim odczuciu perfumy idealnie się sprawdziły w layeringu, czyli jako baza lub dodatek do łączenia z innymi pachnidłami. Jeśli twórcom chodziło o tego typu kreatywność to owszem! Strzał w dziesiątkę 🙂 .

Szczerze mówiąc ciężko się tu rozpisywać, bo Szanghaj pachnie dosłownie tak jak podaje producent. Esencjonalna mandarynka, lekko doprawiona kardamonem na wyraźnie chłodnej, drzewnej bazie. Aromat przyciąga nieskomplikowanym bukietem i świetnie blenduje się z innymi perfumami.

Z pewnością nie lada minusem będzie tu kiepska trwałość, bo kompozycja ledwo się pojawi i po 2 godzinach znika bez śladu.

Podsumowanie

Jeśli lubicie zapachy naturalne i bezpośrednio przedstawione to jest to coś dla Was. Pomarańcze w autentycznym ich wydaniu, schłodzone cedrowymi nutami cudownie sprawdzą się latem i odświeżą w upalne dni. Z drugiej strony około Bożonarodzeniowy klimat wszechobecnych mandarynek może zaprowadzić Was na zupełnie inne skojarzenie 🙂 . Myślę, że miłośnicy Aqua Allegorii Mandarine Basilic oraz Zara Vetiver & Pamplemousse po prostu muszą poznać Zara Vibrant Cities Creatively Shanghai.