Noeme Soma – recenzja
Noeme Soma to zapach inspirowany Somą, czyli mitycznym, a zarazem rytualnym eliksirem według starożytnych tekstów Wed. Marka obiecuje nie tylko olfaktoryczną ucztę, ale i duchową podróż. Czy rzeczywiście jest to kompozycja godna swego boskiego natchnienia? Zanurzmy się w jej kuszącym bukiecie.
Gourmand z duszą i orientalnym pazurem
Już pierwsza aplikacja nie pozostawia złudzeń i zachwyca skórzano-rumową eksplozją z marcepanowym twistem. Intensywne otwarcie zachwyca bogactwem i ma w sobie szczyptę dramatyzmu, który natychmiast przyciąga uwagę. Następnie dzieje się magia. Procenty szybko ulatują zostawiając gęsty, karmelowy likier podbity głęboką nutą kakao – jak tu się nie zakochać? 🙂 . W sercu aromat nabiera miękkości i gładkości, a główne skrzypce gra tu gourmandowe bogactwo: pylista wanilia, lejące się toffee i czekoladowy pyłek, a to wszystko gatunkowo premium. Co więcej, mimo wyraźnej słodyczy, zapach nie wpada w banalne, cukrowe tony. Według mnie jest to zasługa bazowej obecności aksamitnego weluru i upajającego, wiśniowego labdanum, dzięki czemu Soma brzmi luksusowo z niemal szepczącym akcentem orientu. Jakby tego było mało przez wszystkie etapy rozwoju przebija się subtelnie migdałowy obłok bobu tonka. Nie ukrywam, kapitalnie dopełnia całość 🙂 .
Ale to nie koniec! Poważnie 🙂 . W drydownie pojawia się lekko drzewna, jakby balsamiczna barwa, która mistycznym charakterem intryguje wytwornością oraz tajemniczym, ciepłym brzmieniem otulającym nie tylko ciało, ale i serce, który jeszcze długo wybrzmiewa w pamięci. Jak dla mnie absolutna perfekcja!
Opinia i parametry
Noeme Soma to esencja o… majestatycznej strukturze. Jest uwodzicielska, ale nie natarczywa. Marka ogólnie tworzy takie kreacje, które rewelacyjnie łączą wysoką jakość z unikalnym, niszowym charakterem jednocześnie zachowując niezwykle noszalny i przystępny ton. Osobiście kocham takie podejście w perfumach, co sprawia, że można pachnieć nieszablonowo, lecz atrakcyjnie. Soma brzmi jak współczesny eliksir z zagadkowym tchnieniem. Wszelkie nuty pokazują to co mają najlepsze do zaoferowania: wanilia kusi, rum rozgrzewa, a kakao i karmel budują zmysłowość. Labdanum nie wybija winem ani apteką, za to raczy owocowym niuansem, przypominającym wisienki w likierze. Szalenie cieszy mnie fakt, że zapach nie wypada typowo blisko-wschodnio, a subtelnie nawiązuje do orientu w nowoczesnym stylu.
Parametry opiszę krótko – killer z ogonem na pół miasta.
Podsumowanie
Faktycznie Noeme Soma to boska mikstura w płynnej postaci. Obietnica została spełniona, a ja zostałam szczęśliwą posiadaczką flakonu. Choć perfumy mają w sobie wyraźny element ekskluzywności to nie są pretensjonalne. W każdej fazie zapach fascynuje i przyciąga kobiety i mężczyzn niczym medytacja przy kieliszku karmelowego trunku. To zapach pełen sekretów, godny swego mitologicznego rodowodu. Moja ocena: 5/5 🙂 .
Specyfikacja zapachowa
Link do fragrantica:
Fragrantica Noeme Soma
Kategoria
Orientalno – waniliowe
Nuty
Głowy: fasolka tonka i heliotrop
Serca: wanilia, karmel i kakao
Bazy: rum, zamsz i labdanum
Twórca:
Amelie Bourgeois
Rok powstania:
2022
Pojemności:
100 ml
Trwałość:
Killer