Mugler Alien Hypersense – recenzja
Kolejne dziecko bestsellera od Muglera. Alien Hypersense to flanker hitu, który albo się kocha albo nienawidzi. Zanim flaszka trafiła w moje ręce nie miałam specjalnych oczekiwań, ale gdzieś tam w głębi duszy jednak liczyłam na coś extra. Czy Obcy mnie zaskoczył? Zapraszam do recenzji.
Odgrzany kotlet… ale wciąż smaczny kotlet 😉
Nuty głowy praktycznie niczym nie odstają od starego, dobrego akordu klasyka. Wiadomo, Alien na przestrzeni lat przeszedł kilka solidnych reformulacji, lecz po każdej zmianie charakterystyczny, syntetyczny ton jaśminu zawsze zostawał zachowany. Bardziej lub mniej rozwodniony, ale był. I tutaj również wyraźnie daje po nosie. To jest dokładnie ten sam wydźwięk z pierwowzoru, ale raczej skłaniałabym się ku wersji Edt niż Edp. Nie powiem, zacny wstęp, który postanowiono po kilkudziesięciu minutach uciąć i wymieszać z owocami. Ich dodatek tonuje bukiet oraz wprowadza przestrzenność. Osobiście uważam, że to właśnie gruszka w jakiś sposób próbuje tutaj nieoficjalnie coś zdziałać, ponieważ jednocześnie zmiękcza aromat, jak i go odświeża. Na tym etapie Alien Hypersense trochę tańczy między nawiązaniami do wersji Fusion, Edp i Edt.
W sercu drzewny filar z każdą minutą miękko otula bukiet i podąża w kierunku subtelnie pudrowego przyjemniaczka. Ostatecznie zakończenie po prostu komfortowo wibruje na ciele niczym piżmowa mgiełka z kwiatowym polotem.
Opinia i parametry
Zdecydowanie Alien Hypersense nie jest niczym innowacyjnym, odkrywczym czy tym bardziej przełomowym. Nawet w kategorii flankera nie robi wrażenia ( a przynajmniej na mnie 😉 ) . Wszystko tu już było a kompozycja w żaden sposób nie przyciąga. Jasne, mamy tu klasyczny i rozpoznawalny jaśmin Muglera, lecz w pojedynkę nie jest on w stanie ukręcić nic nowego. Niby dodano trochę owoców i piżmo, lecz finalnie nie wniosły one żadnego przełomu.
Czy jest to zapach zły? Nie, ponieważ mimo wszystko nuty są ładnie zblendowane i dobrze ze sobą współgrają. Czy warto kupić flakon? To zależy. Dla fanatyków Obcego i kolekcjonerów buteleczek będzie to gratka. Natomiast jeśli macie już np. Aliena Edp czy Edt, to ja bym sobie darowała zakup.
Parametry mega. Skóra 7 godzin, ubrania do prania.
Podsumowanie
Reasumując, Alien Hypersense to perfumy poprawne z zachowanymi, typowymi białymi kwiatami serii. Jaśmin nie jest mordercą, ale wyraźnie daje o sobie znać. Owoce rozświetlają zapach, a pastelowe piżmo w końcowych etapach łagodnie i blisko ciała faluje w drzewnych oparach. Z racji szaleństwa na punkcie oryginału pokusiłam się o flakon, lecz drugi raz bym zaczęła od odlewki 😉 . Dla entuzjastów linii oczywiście pozycja must have.
Specyfikacja zapachowa
Link do fragrantica:
Fragrantica Mugler Alien Hypersense
Kategoria
Kwiatowo – owocowa
Nuty
Głowy: zielona mandarynka i gruszka
Serca: jaśmin wielkolistny i indyjski
Bazy: drewno kaszmirowe, drzewo bursztynowe, drewno z morza i piżmo.
Twórca:
Dominique Ropion
Rok powstania:
2024
Pojemności:
30 ml, 60 ml i 90 ml
Trwałość:
Rewelacyjna – na ciele ok 7 godzin, ubrania cały dzień