Paco Rabanne, Pure XS Edp
Pure XS wyróżnia się na drogeryjnych półkach nieszablonowym falkonem. Paco Rabanne lubi nieco inne buteleczki, co w zasadzie przyciąga uwagę potencjalnych klientów oraz dobrze wpływa na sprzedaż. Owalna buteleczka w brudno-różowym kolorze ze złotym wężem oplatającym wokół nasadę korka. Mnie takie wizualne triki kupują 😛 , tylko fajnie, jakby jeszcze wnętrze współgrało 🙂 . To może przejdźmy do meritum – zapachu.
Zapach zasłynął przede wszystkim ze swojego niecodziennego składnika : popcornu. Z samej ciekawości warto chociaż zapoznać się z perfumami. O ile wstęp to taka owocowo-kwiatowa mieszanka, tak później jest już tylko słodziej. Otwarcie ma sporo ylang-ylangu , ale brzoskwinia łagodzi ten akcent ( pierwsze kilkanaście minut to lekki wydźwięk lat 90-tych ). Osobiście odbieram początek jako… dziwny, ale gdy mija, wyłania się nuta słono-słodko-piżmowa, czyli coś w stylu popcornu na resorach. Czy rzeczywiście jest to taki popcorn jaki znamy? To zależy. Sól w towarzystwie wanilii i karmelu może dawać takie odczucie rodem z wesołego miasteczka, ale na pewno nie są to kinowe ziarenka z mikrofalówki. Również w tym momencie można wyczuć nawiązanie do Olympea, ale zdecydowanie bardziej lepkie w odbiorze (znowu słony ton). Zapach jest gęsty i słodko-syropowy. Raz pachnie jak kokosowy popcorn na bazie z żółtych kwiatów, innym razem jak olejek do opalania, a momentami słonym karmelem. Zauważyłam, że im cieplej, tym więcej słoności wybija skóra. W chłodnej aurze raczej króluje ylang-ylang z piżmem i wanilią.
Pure XS to pozycja obowiązkowa dla miłośników słodko-słonych nut w perfumach. Tutaj praktycznie każdy składnik jest posypany szczyptą soli i cukru: słone jest piżmo, słony jest karmel, słone są kwiaty. Chwilami mam wrażenie, jakbym była w centrum jakiegoś jarmarku pod stoiskiem ze słodkimi różnościami o karmelkowym aromacie 😛 .
Mimo że nie jest to żadne olfaktoryczne odkrycie, to zapach jest miły dla nosa i otoczenia. Dodatkowo biorąc pod uwagę czas trwania i projekcję, to perfumy mają świetną jakość. Na mojej skórze woń utrzymuje się około 10 godzin.
Podsumowanie
Paco Rabanne stworzył perfumy kobiece i myślę, że seksowne ( utarło się, że wszelkie słodkie wonie mają tę łatkę i ja tym razem ośmielę się jej użyć 😛 ). Sprawdzą się na randki, wieczorne wyjścia czy imprezy. Dużo się tu dzieje. Jest figlarnie i wielowymiarowo . Mimo iż jest to mainstream, to jest to pozycja warta poznania. Wielbiciele słonego wydźwięku z ylang-ylangiem i kokosowo-karmelkowymi dodatkami mogą śmiało ruszać na testy 🙂 .
Specyfikacja zapachowa:
Kategoria: orientalno-kwiatowa
– Nuty: popcorn, wanilia, ylang-ylang, kokos, brzoskwinia, kwiat pomarańczy, ambrette, biale piżmo, drzewo sandałowe, drzewo bursztynowe
Twórca:
Quentin Bisch i Emilie (Bevierre) Coppermann
Rok powstania:
2018
Pojemności:
30 ml, 50 ml i 80 ml
Trwałość:
Killerek – 10 h na skórze, urania do prania
Kupiłam skuszona flakonem… tak, przyznaje się. Asekuracyjnie wzięłam 50ml (wersja 30ml nie ma tego pięknego złotego węża!). Już po kilku dniach użytkowania pożałowałam, że jednak nie kupiłam od razu największej pojemności, bo to śliczny zapach.
Jest mega! Ja również dla flakonu z początku wzięłam 50 ml 🙂 . Ten karmelowy popcorn potrafi zauroczyć 🙂