Tom Tailor, East Coast Club Women Edt
Szczerze mówiąc do jego zakupu zachęciła mnie cena („na do widzenia” w Rossmannie – 23 zł za 30 ml) i szybki test na bloterze (moje pierwsze skojarzenie to… przesłodka guma kulka do żucia, poważnie ;)). Opis wskazuje na owocowo-kwiatową kompozycję inspirowaną życiem na amerykańskim wybrzeżu, beztroskimi wakacjami i radosnym czasem. Faktycznie buteleczka w kolorystyce koralowo-niebiesko-białej bardzo fajnie oddaje nadmorską aurę. Szczególnie w żeglarskim tonie są materiałowe dodatki przy atomizerze oraz sama etykieta niczym żagle czy liny. Sam korek natomiast jest okrągły, barwy brudnego złota nawiązujący do koła ratunkowego. O ile flakon w moim odczuciu fajnie wyraża letnie założenia, to z zapachem nie jest już tak pięknie… . Po spokojnych testach w domu mogę napisać, że po kontakcie ze skórą nie da się ukryć niedociągnięć.
Tom Tailor East Coast Club jest wręcz przesycony owocową słodyczą. Od samego początku malina z gorzką skórką brzoskwini i truskawką dają mocno czadu, dosłownie. Co prawda w pierwszych sekundach cytryna jest delikatnie wyczuwalna, ale bardzo szybko się ulatnia i cała chmura przejrzałych owoców atakuje w takim stopniu, że przez krótki moment jest gryząca. Dopiero po dłuższej chwili zapach robi się lżejszy, przyjemnie owocowy, to właśnie ta faza gumy kulki, która mnie zaciekawiła na papierowym pasku i przywołała wspomnienia z dzieciństwa. Po około 30 minutach gdzieś spod spodu bardzo niemrawo próbuje się przebić jaśmin (konwalii brak, tak samo jak róży), ale niestety przytłoczony ogromem truskawek i śliwek nie ma na to szans. Koniec jest pospolity, waniliowy, cedru nie uraczyłam.
Podsumowanie
O ile gdzieś pośrodku projekcji Tom Tailor ma fajny epizod zapachowy, to ani początek (zbyt intensywna malina z truskawką), ani koniec (typowo cukierkowy) nie udały się. Po około godzinie perfumy są faktycznie lekkie, owocowe, wyczuwalne i nienachalne… i to tyle. Ich trwałość jest słabiutka. Przynajmniej na mnie nie chcą się trzymać dłużej jak 3 godziny, ubrania podobnie. Przyczepię się jeszcze do kategorii jaką podał producent, ponieważ kwiaty w East Coast Club Women są tylko w składzie, nic poza tym. Zwykły owocowy słodziak, na co dzień w okresie letnim. Nie jest źle, ale mogłoby być lepiej. Za cenę, w której nabyłam z chęcią wypsikam w wakacje nad morzem :).
Specyfikacja zapachowa:
Kategoria: owocowo-kwiatowa
– Nuta głowy: cytryna
– Nuta serca: brzoskwinia, jaśmin, konwalia, malina, róża, śliwka, tuberoza
– Nuta bazy: bursztyn, cedr, wanilia
Rok powstania:
2013
Pojemności:
30 ml i 50 ml
Trwałość:
Słaba – 3 godziny na skórze i ubraniach.