Zara Livre Blanc - recenzja

Dzisiaj trzeci z serii, czyli Zara Livre Blanc. Na tym etapie już jestem w stanie powiedzieć, że cała ta linia to majstersztyk, więc… lecimy z tematem! Recenzja poniżej 🙂 .

Ponadczasowa estetyka

Ohh jaki ten zapach jest piękny! Co prawda ponownie rządzi tu linearność, natomiast kompozycja znowu broni się prostotą. Perfumy w otwarciu dają po nosie jakby wykrochmaloną pościelą, natomiast po kilkunastu sekundach wyłania się błoga woń świeżego prania. Poza tym bukiet oplata aura puchatej miękkości z kosmetycznym, minimalnie kremowym sznytem balsamu Nivea. Zara Livre Blanc to dla mnie świetnie zbalansowany, kąpielowy akord z delikatnie słodkawym brzmieniem w kwiatowym, lekko pudrowym tonie irysa. Jest to ten typ perfum, które dają efekt wypielęgnowania. Piżmo z kwiatem bawełny tworzą duet idealny. Co więcej drzewna baza sprawia, iż całość nie jest ani zbyt ciężka, ani zbyt czysta. No hit!

Opinia i parametry

Zara Livre Blanc to synonim zadbania, skin scent. Piżmo przedstawiono w postaci białej oraz pastelowej. Dyskretna kremowość kwiatu bawełny urzeka, a higieniczna czystość ( która notabene nigdy nie wychodzi z mody ) wodzi za nos w eleganckim stylu. Osobiście kocham tego typu wonie, pod warunkiem, że faktycznie dają mi poczucie schludności i tutaj Zara zdecydowanie dała radę. Zapach estetycznie otula ciało, a jego subtelne ciepło emanuje spokojem. Szczerze? Za te pieniądze, czyli 100 zł za 100 ml, jest to perła!

Perfumy są raczej intymne, aczkolwiek przez pierwszą godzinę fajnie projektują na długość ramion. Trwałość to około 4-5 godzin na skórze.

Podsumowanie

Nie mogę wyjść z podziwu dla Olivii Giacobetti. Zara Livre Blanc to kolejny zapach, który polecę dosłownie każdemu. Odnajdą się w nim zarówno kobiety jak i mężczyźni, chociaż nie wiem czy na damskiej skórze perfumy nie mają tendencji do większego kremowania się… . Brak chemicznej sterylności to wielki plus! Spryskanie nimi białej koszuli fantastycznie dopełni nienaganny wizerunek.