Yves Saint Laurent Libre L’Absolu Platine – recenzja
Nooo moi drodzy flanker z linii, która jest moją ulubioną w mainstreamie 😉 . Oczywiście nie mogło zabraknąć na blogu recenzji nowości, czyli Yves Saint Laurent Libre L’Absolu Platine! Marka postawiła na platynę, tylko czy zapach faktycznie zasługuje na platynowe podium? 😉 . Zapraszam!
Lawendowe wzgórze
Platine to dla mnie miks trzech nut: aldehydów, lawendy i kwiatu pomarańczy w kosmetyczno-kolońskim wydaniu. W zasadzie już czytając piramidę nie spodziewałam się killera, ale takiego efektu chyba też nie ;). Dla mnie L’Absolu pachnie jak mega ekskluzywne, lekko kremowe i hiper czyste mydełko. Perfumy nie są wielowymiarowe i po kilku minutach, po ostrym, krystalicznym otwarciu klaruje się lawendowe, potargane świeżymi aldehydami pranie. Bukiet daje poczucie niesamowitej czystości z pastelowym i miękkim podtekstem kwiatu pomarańczy. Podoba mi się to zagranie, dzięki czemu całość została fajnie zmiękczona białymi płatkami i po ułożeniu łagodnie muska ciało słodkawym niuansem. Ponadto co jakiś czas subtelnie przewija się dna klasycznego Libre, ale odsłony EDT. Tylko tyle i aż tyle.
Opinia i parametry
Po głębokim i esencjonalnym soku z Le Parfum tym razem twórcy poszli w zupełnie innym kierunku. Kolor flakonu jest zimny, srebrny, lekko chromatyczny i… aromat również taki jest. Perfumy są absolutnie unisexowe. Lawenda wydaje z siebie męskawy ton, który nie każdej Pani się spodoba, tym bardziej, że nawiązanie do poprzednich flankerów jest dyskretne. Mi osobiście zapach przypadł do gustu bo lubię aromaty, które sprawiają, że czuję się po prostu świeżo i czysto… tylko czy ten mydlany efekt jest rzeczywiście wart prawie 800 zł za 90 ml?? Odpowiem za Was: NIE! Cena jest absurdalnie nieadekwatna do zawartości. Nie mówię, że Platine jest zły, bo nie jest. Wręcz przeciwnie. Całość nie pachnie tanio, wszystkie nuty ze sobą dobrze współgrają, natomiast woń luksusowego balsamu za prawie tysiąc złotych do mnie nie przemawia… .
Co więcej Libre L’Absolu Platine są bliskoskórne i mają bardzo ubogą projekcję, chociaż ciała trzymają się dobrych kilka godzin (ok. 5).
Podsumowanie
Yves Saint Laurent Libre L’Absolu Platine to z pewnością ciekawostka dla miłośników marki. Unisexowy charakter lawendowo-kolońskiej wody, żelu pod prysznic czy też kremu do ciała bez problemu przyciągnie zarówno kobiety jak i mężczyzn. Jestem w kropce, ponieważ tego typu pozycji w praniowym, neutralnym klimacie za rozsądne pieniądze jest całe zatrzęsienie na rynku. Jak dla mnie zaporowa cena skreśla tę pozycję i jeśli macie już w kolekcji Libre EDT, to szkoda pieniędzy na kolejny, tak naprawdę nic nie wnoszący flanker.
Specyfikacja zapachowa
Kategoria:
Orientalno – kwiatowa
Nuty:
Głowy: aldehydy, bergamotka, mandarynka
Serca: lawenda, niebieska lawenda i kwiat pomarańczy
Bazy: bursztyn i wanilia
Twórca:
Yves Saint Laurent
Rok powstania:
2023
Pojemności:
30 ml, 50 ml i 100 ml
Trwałość:
Zadowalająca – ok. 5h na ciele z bliskoskórną projekcją