Lancome, Tresor La Nuit Intense Edp
Totalna nowość od Lancome! Seria kryształów doczekała się kolejnego flankera, tym razem w wydaniu Intense. Jak tylko pojawiła się zapowiedź dosłownie każdy perfumoholik chciał poznać zapach, do tego stopnia, że wręcz dochodziło do walk w społecznościach podczas rozbiórek xD. Sama pokusiłam się o jedną taką akcję i zapraszam wszystkich zainteresowanych do recenzji!
Osobiście miałam spore oczekiwania co do woni. Kompozycja zapowiadała się zacnie: gęsta wiśnia, słodka wanilia i migdałowe mleczko z płatkami róż. Przecież tego nie można spartolić! Przyszła flaszka, poszedł global i… . Wstęp to wersja ala Folie z sowitym dodatkiem czereśni i migdałów. Jest super! Myślę sobie: Oesu jak pięknie! Ale ale… niestety czereśnie są lekko chemiczne i szybko ulatują, po czym wpadają w subtelny, ale wyraźny szminkowy puder! Po nutach w życiu bym nie powiedziała, że zapach będzie miał pudrowo-szminkowy wydźwięk. Dziwię się, że nie ma w składzie irysa, bo właśnie irys często potrafi wydawać z siebie charakterystyczny, pomadkowy ton. Gdy aromat osiądzie na skórze, tworzy słodki miks z przewijającą się barwą starej pomadki i pudru Max Factor 🙂 . Z czasem wietrzeje vintagowy powiew i zostaje waniliowo-cukierkowa chmura z mydlanym podtekstem.
No cóż, szczerze mówiąc napaliłam się na perfumy jak łysy na grzebień. Nazwa „Intense” wskazuje, że powinniśmy otrzymać coś extra. Oczekiwałam soczystych i słodkich wiśni z pazurem, waniliowego ciasta i przełamania kompozycji gorzkim migdałem… . Nie dostałam nic, a jedyne Intense na jakie mogłam liczyć to głęboki i intensywny, burgundowy kolor buteleczki xD .
Poza tym mam wrażenie, że twórcy chcieli stworzyć kreatywny aromat, poprzez wplątanie akcentu retro w postaci całusa ciotki z Ameryki z lat 90. Owszem zapach przypadnie wielbicielom pomadkowych brzmień na umiarkowanym poziomie z lekką posypką słodyczy, lecz według mnie jednak coś tu poszło nie tak, bo nie dość, że w początkowej fazie rozwoju wybrzmiewa nieco syntetycznie, to później bukiet nie blenduje się i nie tworzy spójnej całości, by na samym końcu wydać z siebie wtórny, owocowo-kwiatowy zapach… .
Co do parametrów to zdania są podzielone. U mnie jest to około 4-5 godzin na skórze. O dziwo nawet z ubrań znika w podobnym tempie.
Podsumowanie
Moim zdaniem Lancome nie popisało się wydając Tresor La Nuit Intense. Zapach wcale nie przypomina flagowca, nie ma w sobie „tego czegoś” i nie zaskakuje oraz pachnie po prostu bardzo średnio. Czereśni jest jak kot napłakał i to tylko w początkowym stadium, a reszta po pudrowej wstawce wpada w zwyczajnie przyjemną, owocowo-słodką chmurę. Oczywiście testy na własnej skórze wskazane i mimo wszystko myślę, że słodkawy puder z płatkami róż znajdzie swoje grono :). Z pewnością w chwili obecnej flakon nie jest wart aż tylu pieniędzy, które sobie marka życzy (ok. 550 zł za 100 ml).
Specyfikacja zapachowa:
Kategoria: kwiatowo – owocowo – gourmand
– Nuta głowy: róża damasceńska
– Nuta serca: czereśnia
– Nuta bazy: mleko migdałowe, madagaskarska wanilia i nuty drzewne.
Twórca:
Lancome
Rok powstania:
2022
Pojemności:
50 ml i 100 ml
Trwałość:
Średnia – 4-5 h na skórze