Lalique Amethyst vs Lalique Amethyst Eclat
Dzisiaj przychodzę do Was z porównaniem dość popularnych i przyjemnych propozycji od Lalique – seria Amethyst. Bardzo często na różnych forach czy grupach spotykam się z pytaniem: jak się ma wersja Eclat do podstawowego wydania? W tym wpisie postaram się odpowiedzieć na to pytanie. Zapraszam!
P.S. Jeżeli nie macie ochoty czytać całej recenzji, a zależy Wam na konkretnych różnicach to na samym dole wpisu znajduje się tabela z wyszczególnionymi cechami.
Pierwowzór jest wonią typowo surową, kwaśnawą i owocową, porzeczkowo-jeżynową. Jeśli dobrze ułoży się na Waszej skórze, to ta charakterystyczna porzeczkowa nuta będzie pięknie rozwijać skrzydła przez 3/4 czasu trwania zapachu, by dopiero pod sam koniec dać się lekko ocieplić piżmem. To właśnie dzięki niedojrzałym jeżynom prosto z lasu ciemno fioletowy Ametyst zdobył rzeszę fanów, poza tym jest to jego znak rozpoznawczy, a sama kompozycja jest świetnie wyważona i udana. Widocznie nie każdemu przypadł do gustu chłodny ton tak bardzo niepowtarzalny dla pierwszej wersji. Po 7 latach nadszedł czas na Eclat. Miała to być lżejsza odmiana. Pierwsze co zwraca uwagę, to znacznie uboższy skład, okrojony do niezbędnego minimum, ale mimo wszystko Eclat ma w sobie ducha z klasycznego Amethysta. Motyw jeżyny i czarnej porzeczki nadal przewija się w tych perfumach, szczególnie podczas otwarcia, lecz szybko ucieka oraz nie jest to już ten leśny i srogi akcent, lecz przez dodatnie do nich gruszki i znacznie większej ilości kwiatów cała aura z oryginału została przytłoczona innymi składnikami. Eclat to perfumy typowo kwiatowe o podłożu piżmowym. Jak widzicie w miarę rozwijania się woni, tym coraz więcej rozbieżności między tymi dwoma zapachami. Serce Eclat jest znacznie bardziej kremowe, kwiatowe i przede wszystkim występuje tu efekt mydła. Flanker lubi wydawać mydlano-piżmowy aromat. W tym momencie obydwa zapachy mają już mało wspólnego ze sobą i w moim odczuciu ich zakończenia to dwie różne bajki.
Wzorzec jest zapachem, który posiada owocowe “to coś”, natomiast jego następca niestety szczególnie się nie popisał, ponieważ uważam go za zwykłe i ginące w tłumie, pospolite kwiatowo-piżmowe pachnidło. Zwykły Amethyst ocieka leśnymi akcentami, faktycznie nie są one dla każdego, ponieważ to dość specyficzne owoce, a Eclat ma w sobie tylko ich wspomnienie, które co jakiś czas przełamuje aromat kwiatów, przez co odczuwany jest wydźwięk z klasyka.
Jeśli chodzi o trwałość to pierwowzór potrafi znacznie szybciej zniknąć, zarówno ze skóry jak i z ubrań. Wszakże Eclat ze względu na swoją mydełkowatość potrafi trwać nieco dłużej, ale wciąż obydwa zapachy cechuje zbliżona ulotność oraz niezbyt duża projekcja.
Podsumowanie + tabela porównawcza
Uważam, że jeśli macie już za sobą Amethyst z 2007 roku, to Eclat również powinniście koniecznie poznać. Z pewnością lżejsze wydanie niestety zostało wyprute ze wszystkiego co najlepsze w oryginale. Nie da się tego ukryć w żaden sposób, bo nosa nie da się oszukać :). Jeśli pierwsza wersja w jakiś sposób Was drażniła i szukacie woni z jej akcentem, lecz znacznie bardziej kobiecej i przystępnej dla nozdrzy to Eclat może okazać się strzałem w dziesiątkę.
Amethyst | Amethyst Eclat | |
Kompozycja | owocowo-kwiatowa z naciskiem na dużą ilość owoców | kwiatowo-owocowa ze znaczną przewagą kwiatów |
Wersja | woda perfumowana | woda perfumowana |
Rok powstania | 2007 | 2014 |
Twórca | Nathalie Lorson | Nathalie Lorson |
Pojemność w ml | 50 i 100 (30 w nietypowym okrągłym flakonie, raczej ciężko dostępne) | 30, 50 i 100 |
Trwałość (skóra/ubrania w h) | 6/7 | 7/7 |
Projekcja | słaba, bliskoskórny | słaba, bliskoskórny |
Dla kogo? | dla każdego | dla każdego |
Na jaką okazję? | raczej uniwersalny, aczkolwiek na randkę lub oficjalne wyjście może wydać się zbyt prosty w odbiorze i nieelegancki | uniwersalny |
Na jaką porę roku? | każda, jednak w upalne lato potrafi wydać oblicze "skisłych" owoców | każda bez wyjątku |
Różnice | - klasyczny Amethyst to surowe i kwaśne wydanie niedojrzałych porzeczek i jeżyn, które stanowią cechę charakterystyczną. Flanker faktycznie posiada motyw rodzica, lecz jest on ulotny i zdominowany przez nuty kwiatowe - pierwowzór ma w sobie przysłowiowe "to coś", dzięki dużej ilości porzeczki, pazur (nie mylić ze zmysłowością) i jest rozpoznawalny. Eclat został pozbawiony tych cech, w miarę rozwijania się zapachu wpada w mydlane tony, które są rezultatem sporej ilości kwiatów oraz piżma, a jeżyny stanowią jedynie nieśmiałe tło, później wspomnienie... - obydwa zapachy są wolne od gurmandowych rys i wyzbyte ze słodkich barw - w ciemnej wersji Amethysta porzeczki mają srogi wydźwięk, przez co potrafią otoczyć użytkownika lekko mroczną, "zagajnikową" aurą. Eclat to uniwersalne pachnidło kremowo-piżmowe, bardzo pospolite i niestety ginące w tłumie. | - klasyczny Amethyst to surowe i kwaśne wydanie niedojrzałych porzeczek i jeżyn, które stanowią cechę charakterystyczną. Flanker posiada akcent rodzica, lecz jest on ulotny i zdominowany przez nuty kwiatowe |
Czy warto kupić perfumy w ciemno? | Nie, gdyż nie każdemu spodoba się zielone wydanie owoców prosto z krzaczka | Tak, Eclat to woń bezpieczna i przyjemna dla nosa i otoczenia |