Recenzje perfum

Roberto Cavalli, Nero Assoluto Edp

Czarna odsłona owalnego wydania. Jak wiadomo, nie od dzisiaj jestem fanką zapachów od Roberto. Z Nero miałam do czynienia parokrotnie, ale dopiero teraz pokusiłam się o największą buteleczkę i wiem, że na pewno nie ostatnią! Sam zapach ma w sobie charakterystyczną nutę i ducha Cavalliego, która mnie za każdym razem urzeka oraz po raz kolejny Roberto daje przykład, że mniej znaczy więcej. Z reguły kompozycje jego perfum mają krótkie i zwięzłe piramidy, a sama woń to czysta klasa. Tak jest i tym razem. Ale do rzeczy.

Zaczynając od flakonu, ma on zachowaną stylistykę całej serii w opływowych kształtach – eliptyczna forma, grube szkło oraz złoty korek w postaci logo domu Cavalliego. Nic dodać nic ująć, bez zbędnych udziwnień, kombinowania czy przerysowania. Buteleczki z tej rodziny naprawdę mi się podobają i uważam, że to zapach mówi sam za siebie, a nie flakon 🙂 (poza tym kryształowa gama Paradiso również jest niczego sobie).

Kontynuując, Nero Assoluto to czarna mamba, która pretenduje do zapachu w kategorii „zmierzch”. Prostota kompozycji świetnie oddaje każdą nutę oraz jednocześnie czaruje swoim indywidualizmem. Znajdziemy tu 5 głównych kompozytów. I tyle! Już podczas otwarcia odczujemy kwiecisty podmuch cytrusowej orchidei zatopionej w wanilii z drzewną podstawą – to połączenie daje niezwykły efekt. Wielbiciele typowych słodkich woni mogą być lekko zawiedzeni, bo występująca tu wanilia nie jest w stylu gurmandowym, a raczej mrocznym, ponętnym i uwodzicielskim. Dodatkowo połączona z orchideą tworzy istnie bombowy duet.
W projekcji jest taki moment, kiedy praktycznie wszystko jakby jest ze sobą na równi i zapach dostaje nietypowy akcent… cierpko, kwaśno, gorzko, słodki jednocześnie! Bardzo ciężko mi go opisać, ale całe to wibrujące towarzystwo wzajemnej adoracji daje niesamowity rezultat.

Dość szybko, bo po maksymalnie godzinie wszystkie ogniwa zapachu w pewien sposób ustępują miejsca głównemu elementowi, gdzie w pierwszych momentach jest on raczej za mgłą, ale im dalej tym bardziej wyłania się na przód: heban. Ciemny i najwyższej jakości. I to on już do końca króluje, robi się nieco gęsto i tajemniczo, a przede wszystkim zapach nabiera nowego wymiaru: staje się wytrawny i surowy. Nero prezentuje piękne przejście ze słodkiego kocyka w dosłownie rasowe oblicze. I powiem szczerze, że to właśnie ten etap najbardziej mi przypadł do gustu i porwał me serce :).
Na sam koniec, po dobrych paru godzinach zostaje z nami typowo bliskoskórna, sucha i przepalona nuta drzewna pozbawiona jakichkolwiek dodatków.

Zapach emanuje nieoczywistą i nieprzewidywalną aurą, testowałam czarne wydanie cały rok i w zależności od pory roku oraz tego jak ułoży się na skórze, raz orchidea z wanilią lekko przeciągną swoją rolę w czasie, a innym razem to nuty drzewne wiodą prym od samego początku. Osobiście chwilami odnoszę wrażenie, że jest tu również gdzieś bursztyn i inne żywiczne akordy i przy pierwszym spotkaniu zdziwiłam się, gdy ich nie znalazłam w oficjalnym spisie zapachowym.

Roberto daje nam luksus zamknięty w jakże niepozornym i minimalistycznym, hebanowo czarnym flakonie, który pod światło wydaje swe mocno granatowe przebicie (niczym niebo w ciemną noc).
W tym ujęciu, Cavalli poprzez swoje perfumowe dzieło zabiera mnie na plażę, lecz tym razem w nocy przy rozgwieżdżonym horyzoncie, w seksownej sukience i w otoczeniu luksusowych jachtów… tylko nie wiem czy na dobrą sprawę sam zapach byłby noszalny w upalne lato, bo według mnie może zrobić się nieco duszno przy tropikalnym klimacie (aczkolwiek zdarzyło mi się je nosić w temperaturze około 28 stopni i jakoś nie było niemiłych ekscesów). Faktycznie do najlżejszych nie należy, ale z drugiej strony nie jest też jakiś mega ciężki i co najważniejsze nie ma tu lepkości.

Istotnie ma moc (trwałością dochodzi do 8 godzin), całkiem niezłą projekcję (szczególnie na początku raczy nas dużym ogonem) i pazur oraz należy do grupy aromatów zdecydowanie cieplejszych, ale myślę, że to w jakiej porze roku odnajdzie on swoje ujście na Waszej skórze zależy od każdego indywidualnie. Letnie zabarwienie jest kojarzone z perfumami Cavalliego głównie przez ich charakterystyczny ton olejku do opalania. I rzeczywiście w jakiś sposób tutaj też się on przewija, ale zdecydowanie subtelniej niż we flagowcu Eau De Parfum.
Zapach pasuje mi do eleganckich, seksownych, ale jednocześnie szalonych i oryginalnych kreacji, które mocno stawiają na kokieteryjne brzmienie. Na wieczór idealne! Na co dzień również się nadadzą, ale tylko do starannie dobranego stroju.

Chciałabym jeszcze dodać od siebie taką uwagę: zastanawia mnie dlaczego perfumy Cavalliego są stosunkowo niedrogie? Porównując jakość zapachu do ceny, otrzymujemy ekskluzywne i dopracowane wonie w bardzo przystępnej kwocie! Oczywiście w żaden sposób mi to nie przeszkadza :P, wręcz przeciwnie, ale jak sobie pomyślę ile czasami sobie liczą niektóre marki za perfumy to mi się słabo robi :P.
P.S.
Nie wiem, czy wiedzieliście, ale w spodniej części korka, w konkretnie tej linii zapachowej, zawsze znajduje się mini lustereczko :).

Podsumowanie

Nero Assoluto to perfumy absolutnie ciekawe i niesztampowe. Znajdziemy tu orientalne akordy ze słodko – kwiatowym akcentem. Mimo, że w nucie serca jest wanilia, uniknięto tu wszechogarniającej nas ostatnimi czasy z każdej strony strony słodyczy. Nero to pachnidło znacznie bardziej wyrafinowane, ultra kobiece i bardzo subtelnie zahaczające w końcowej fazie o nisze, dzięki hebanowi w znacznej ilości dodanemu do kompozycji. Poza tym mimo krótkiego składu, w odbiorze są bogate i wysublimowane. Nie każdemu mogą się spodobać, gdyż nie jest to kolejny zapach zrobiony pod publikę, raczej proponuję powąchać przed zakupem, ponosić i dać szansę na rozwinięcie się woni. Jeśli szukacie zapachu eleganckiego z lekko szalonym zabarwieniem, mającego charakterystyczny format oraz w przystępnej cenie – jest wysokie prawdopodobieństwo, że będzie to właśnie Nero Assoluto od Roberto Cavalliego :).

Wąchaliście już czarną mambę? Jak wrażenia? 🙂

Specyfikacja zapachowa:
Kategoria: orientalno-kwiatowa
Nuta głowy: orchidea, cytrusy
Nuta serca: wanilia
Nuta bazy: heban, nuty drzewne

Twórca:
Louise Turner

Rok powstania:
2013

Pojemności:
30 ml, 50ml i 75ml

Trwałość:
Bardzo dobra– skóra ok. 8h, ubrania około 12h.

Podziel się:
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Chcesz wyrazić swoje zdanie? Skomentuj!x