Sabrina Carpenter Sweet Tooth – recenzja
Sabrina Carpenter Sweet Tooth na pierwszy rzut oka obiecuje coś, co może przypaść do gustu miłośnikom gourmandowych, słodkich zapachów. W piramidzie mamy obiecujące nuty: pianka marshmallow, czekolada, wanilia z Madagaskaru, a do tego kokosowe mleko i bita śmietana. Całość sugeruje przytulny charakter, idealny na chłodniejsze dni. Niestety, rzeczywistość nie do końca pokrywa się z obietnicami.
Kicz i szmira
Na samym początku zapach uderza ciężką mieszanką pianki marshmallow i mlecznej czekolady. Pierwsze wrażenie zamiast delikatnej słodyczy, jest przytłaczająco syntetyczne. Czekolada w rzeczywistości przypomina czekoladopodobny twór, a pianka ma w sobie dziwnie gorzki akcent… . Tym razem imbir się nie popisał. Efekt nie jest ani świeży, ani miły czy przytulny… .
Na szczęście, po krótkim czasie zapach się uspokaja, przechodząc w bardziej kremowe i ciepłe tony. W sercu kompozycji pojawiają się wanilia i mleko kokosowe, które dodają jej nieco głębi i łagodności. Te akordy są przyjemniejsze, jednak nadal pozostaje wrażenie nadmiernej sztuczności, co sprawia, że nie ma mowy o zmysłowym czy luksusowym odbiorze. Mleko kokosowe, które miało dodać egzotycznego akcentu, również nie spełnia oczekiwań – jest nijakie, a jaśmin praktycznie się nie przebija. Szkoda, ponieważ mógłby wprowadzić chociaż odrobinę elegancji.
Jeszcze baza. Miała potencjał, aby być aksamitnie otulającą, ale nie ma lekko, bo i tu pojawia się problem. Mimo obecności całej masy słodkich tonów, całość wydaje się płaska i niewystarczająco rozwinięta. Bita śmietana i cukier brzmią jakby z odzysku… .
Opinia i parametry
Osobiście kompletnie nie tego się spodziewałam po Sweet Tooth. Okrutnie razi mnie w nich brak jakości, irytujący element ostrego imbiru oraz totalnie bezpłciowy odbiór woni. Miał być gourmand na resorach, ciasta, ciasteczka i kokosowy tort oblany czekoladą, a co dostałam? Trefny deser z podrzędnej knajpki pełen podejrzanych dodatków, barwników, konserwantów… . Kilu krotnie podchodziłam do perfum i dawałam im szansę: nie raz, nie dwa, a chyba z 10. Próbowałam doszukać się kremu, słodkiego puszku czy chociażby kryształków cukru, a jedne co dostawałam to niskobudżetowy produkt Janusza biznesu.
Parametry również pozostawiają wiele do życzenia. Trwałość jest krótka, a projekcja po wielkiej chmurze i boomie w ciągu kilku minut robi się praktycznie zerowa.
Podsumowanie
Sabrina Carpenter Sweet Tooth to zapach, który obiecuje więcej, niż jest w stanie dostarczyć. Choć początkowo przyciąga uwagę bogactwem słodkich składników, ich syntetyczność oraz brak odpowiedniej głębi sprawiają, że kompozycja nie rozwija się tak, jak powinna. Dla miłośników bardzo słodkich, deserowych zapachów, może to być chwilowa przyjemność, jednak zarówno trwałość, jak i projekcja pozostawiają wiele do życzenia. Różowa tabliczka serwuje wrażenie niedosytu, a jej niska jakość wykonania czyni je trudnymi do polecenia, dlatego ode mnie rekomendacji tym razem nie będzie… .
Specyfikacja zapachowa
Link do fragrantica:
Fragrantica Sabrina Carpenter Sweet Tooth
Kategoria
Kwiatowo – owocowo – gourmand
Nuty
Głowy: pianka marshmallow, czekolada, kandyzowany imbir i bergamotka
Serca: madagaskarska wanilia, mleko kokosowe i jaśmin
Bazy: bita śmietana, cukier, piżmo i drzewo kaszmirowe
Twórca:
Gil Clavien
Rok powstania:
2022
Pojemności:
30 ml i 75 ml
Trwałość:
Kiepska – ok. 2-3 h na ciele, ubrania podobnie