Mugler Cologne Take Me Out - recenzja

Dzisiaj recenzja ostatniej z ogólnodostępnych w Rossmanie wód czyli Mugler Cologne Take Me Out. Jedyne co mogę już zdradzić, to fakt, iż podbiła me serce i… nos 😉 . Zapraszam!

Jasno beżowy kolor zamknięty we flakonie

Osobiście bardzo lubię kwiat pomarańczy w perfumach i tutaj zdecydowanie gra on główną rolę. O ile na wstępie rzeczywiście czuć koloński sznyt w rześkiej, lekko cytrusowej postaci, tak później zapach klaruje się do komfortowej, pastelowej chmurki. Aromat wpada w kremowy wydźwięk, który subtelnie osiada na skórze. Takie podanie kwiatu pomarańczy uważam, za bardzo udane. Nie męczy, jest świeżo i jednocześnie delikatnie mydlano ze słodkawym niuansem. Za bardzo nie mam odniesienia do wymienianej w piramidzie pachnotki, bo najzwyczajniej w świecie nie mam pojęcia jak pachnie. Jedynie posiłkuje się w tym momencie internetem, ale według mnie i tak w kompozycji króluje białe kwiecie, a miętowy akord pachnotki znajduję tylko przez krótką chwilę w otwarciu.

Opinia i parametry

Mugler Cologne Take Me Out to zapach uniwersalny i codzienny, który bardzo miło się nosi. Komfortowe podanie kwiatu pomarańczy przypadnie do gustu jego wielbicielom oraz fanom tonów w pewien sposób wielozadaniowych. Co prawda bukiet nie jest wielowymiarowy, lecz mimo swojej linearności daje radę oraz przyjemnie muska woalem czystej bryzy z gładkimi i stonowanymi, białymi płatkami kwiatów. Ponadto w mojej opinii mimo kategorii unisex skręca bardziej w kierunku damskiej publiczności. Świetnie sprawdzi się cały rok oraz przy każdej okazji.

Całkiem fajnie też się trzyma! Na nadgarstku czułam zapach jeszcze po 5 godzinach, co przy wodzie kolońskiej uważam za fajny wynik. Projekcja raczej subtelna a całość bliskoskórna.

Podsumowanie

Take Me Out to kwiat pomarańczy w bardzo czystej i naturalnej odsłonie. Całość pachnie dobrze i miło. Co prawda może nie znajdziecie tu żadnych fajerwerków czy uniesień olfaktorycznych, lecz są to po prostu proste i bardzo poprawnie skonstruowane perfumy, których zadaniem jest dać poczucie wykończenia stylizacji w delikatny sposób.

A Wy lubicie kwiat pomarańczy w perfumach?