Hermes Un Jardin a Cythere Edp – recenzja
Najnowszy “ogródek”, czyli Hermes Un Jardin a Cythere! Jak ja uwielbiam całą tę serię ohh. Każda buteleczka kryje w sobie inną, letnią przygodę. Tym razem mają być greckie wakacje, więc lecimy! Recenzja poniżej 🙂 .
Ekscentryczny zieleniec
Nie ukrywam, że nuty mnie mega zaciekawiły i po pierwszym pisku aż oniemiałam. Zapach okazał się wbrew pozorom inny od pozostałych z rodzaju kolorowych wariacji. Z jednej strony nadal ma w sobie ducha linii, ale z drugiej jakby wchodzi na kolejny poziom zaskoczenia. Ale do meritum. Otwarcie to intensywna woń drzewa oliwnego, która według mnie momentami wydaje z siebie oliwę z oliwek. Oj jest tłusto i… dystansująco. Jakby tego było mało, za parę chwil dochodzi także słoność, a wraz z nią cały kosz pistacji w łupinach. Aromat orzechów został tu oddany mega realistycznie. Brawo, aczkolwiek z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu ta tłusto-słona kombinacja.
Przyznaję, że mnie pierwszy etap Hermes Un Jardin a Cythere po prostu lekko odrzucił 😛 , lecz ku mojej uciesze nieśmiale wyłaniający się z czasem akcent kadzidła sprowadza na ziemię oleisty ton, a kompozycja układa się w aromatyczny, cytrusowo-wetyweriowy unisex na zielonej łące z wciąż czającym się w tle oliwkowym niuansem. Dopiero taka forma bukietu do mnie przemówiła 🙂 – osobliwa i słoneczna, niczym subtelnie kremowy balsam oliwkowy z goryczkowo-trawiastym podtekstem, który perfekcyjnie oddaje klimat urokliwego wieczoru spędzonego na terenie egzotycznych upraw.
Opinia i parametry
Koncepcja wyjścia ponad szereg opłaciła się, bo perfumy faktycznie pachną nader ciekawie i zabierają do gaju ociekającego w oliwne drzewa oraz cytrusowe krzewy. Jedynie początkowa faza może nieco zaskoczyć i wprowadzić w konsternację. Dla mnie wstęp jest mało noszalny, a w upalne dni powoduje po prostu mdłości 🙁 . Taka ilość słonych pistacji prażonych na głębokim tłuszczu może powalić 😛 , chociaż bez wątpienia znajdą się koneserzy tego typu połączenia 🙂 .
Jak na docelowo kategorię lekką trwałość jest niezła. Poczucie oliwkowej zawiesistości, która w miarę upływu czasu wytraca na intensywności sprawia, że perfumy trzymają się ciała nawet do 6 godzin.
P.S.
Uwaga! Spotkałam się w internecie z opiniami, iż niekonwencjonalne zestawienie nut Cythère potrafi na co niektórych ukazać spocone ciało po siłowni, zjełczały olej do smażenia i… mysie stópki 😛 (dobrze, że mnie to ominęło 😛 ), DLATEGO absolutnie nie polecam zakupów w ciemno 🙂 .
Podsumowanie
Bezapelacyjnie Hermes wyszedł ze strefy komfortu dotychczasowych kompozycji z rodzaju “ogródków”. Jest nieszablonowo i z przytupem. Są słone orzechy, jest drzewo oliwne, jest zieleń oraz cytrusowa przestrzeń. Miks na miarę odważnych nosów. Niestety mój nie ma na tyle heroizmu by za każdym razem walczyć z osaczającymi, grubymi łupinami pistacji falującymi na patelni 🙂 . A Wasz? 🙂
Specyfikacja zapachowa
Kategoria:
Drzewno – aromatyczna
Nuty:
Cytrusy, pistacje, drzewo oliwne, akord zieleni
Twórca:
Christine Nagel
Rok powstania:
2023
Pojemności:
30 ml, 50 ml i 100 ml
Trwałość:
Średnia – ok. 6 h
Dla mnie szał! Cytrusy, a jak się ulotnią to na mojej skórze kadzidło i piżmo wyczuwam
Bo tak naprawdę są to przepiękne perfumy w dziale mainstreamowym. Inne i nieszablonowe. Gdy zapach osiądzie na ciele pachnie wręcz magicznie ❤️