Givenchy L’Interdit Edp – recenzja
W świecie zapachów zdarzają się perfumy, które zostają z nami na dłużej. Nie dlatego, że są krzykliwe, a dlatego, że dyskretnie potrafią opowiadać historie. Givenchy L’Interdit to właśnie jedna z takich kompozycji. Z jednej strony odważna, ale z drugiej delikatna, nowoczesna, a jednocześnie oddająca za kuluarami hołd klasyce. Zapraszam 🙂 .
Powiew świeżości i kuszącej elegancji
Z pierwszym psiknięciem L’Interdit otwiera się owocowym duetem gruszki i pełnej życia bergamotki. Wstęp jest rześki i figlarny. Gruszka daje delikatną słodycz, a bergamotka wnosi delikatną cytrusową iskierkę, która łamie owocowy ciężar i przygotowuje na najlepsze, czyli serce perfum. Rozwinięcie to prawdziwe arcydzieło białych kwiatów, z tuberozą na czele. Matko jak ja kocham to jej wydanie, na prawdę! Tuberoza potrafi być narkotyczna i przytłaczająca, ale nie tutaj. Givenchy postawiło na jej jedyną w swoim rodzaju, łagodniejszą oraz poziomkową wersję, która ujmuje zmysły i zachowuje równowagę między intensywnością a elegancją. Zapach ma w sobie radosny vibe gumy balonowej, ale nadal zachowuje szyk i klasę. Ot taki paradoks 🙂 . W bukiecie są także inne białe płatki, lecz robią za wdzięczne tło dla królowej sceny, między innymi intymnie kremowy kwiat pomarańczy.
Oh i jeszcze zakończenie! Perfumy trzymają poziom do ostatniej minuty! Tutaj zaczyna się najbardziej upojna część. Paczula i wanilia nadają całości nieco zawadiacki charakter, pełen tajemnicy z kokieteryjnym niuansem. To jest moment, kiedy L’Interdit staje się nie tylko koktajlowy, ale także nieodparcie sensualny, kobiecy, a zarazem pełen czarującego entuzjazmu.

Zdjęcie autorstwa Karolina Kaboompics z Pexels: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/kwiaty-platki-bialy-kwiat-4466492/
Opinia i parametry
L’Interdit to zapach, który z miejsca urzeka. Od samego otwarcia aż po finalne akordy, perfumy zachwycają kapitalną kompozycją. Co więcej, z każdą minutą rozwijają się na skórze pozostawiając niezapomniane wrażenie. Idealne dla kobiet, które cenią sobie współczesne wydanie białego kwiecia, a jednocześnie nie boją się odrobiny zmysłowej magii. Tuberoza często bywa trudna do noszenia, a mimo to została tu mistrzowsko ujarzmiona. Posiada beztroskie, poziomkowe barwy, które doskonale współgrają z pozostałymi nutami. Muszę się Wam przyznać, że dopóki nie poznałam L’Interdit, to wiałam na samą myśl o tuberozie 😉 . Do teraz nie lubię typowo kwiatowej i obezwładniającej aury jej woni, ale Givenchy poszedł o krok dalej. Ukazał ją w postaci młodej, dumnej kobiety, która z pewnością siebie wchodzi w dorosłość, łącząc urok z wyrafinowaniem. Moim zdaniem Givenchy L’Interdit to mainstreamowy majstersztyk.
Parametry świetne. Skóra cały dzień, ubrania kilka dni! Projekcja na dwie ulice.

Podsumowanie
Givenchy L’Interdit to perfumy pełne kontrastów, które tworzą spójną i zachwycającą całość. Aromat jest świeży i owocowy, charyzmatyczny i pełen wdzięku. Tuberoza, czyli kluczowy składnik doskonale gra na pograniczu tradycji z współczesnymi wymaganiami olfaktorycznymi oferując wyjątkowy zapach. Dla mnie małe cudo… .
Specyfikacja zapachowa
Link do fragrantica:
Fragrantica Givenchy L’Interdit
Kategoria
Orientalno – kwiatowa
Nuty
Głowy: gruszka i bergamotka
Serca: tuberoza, kwiat pomarańczy i jaśmin wielkolistny
Bazy: paczula, wanilia, ambroksan i wetyweria.
Twórca:
Dominique Ropion, Anne Flipo i Fanny Bal
Rok powstania:
2018
Pojemności:
35 ml, 50 ml, 80 ml,100 ml i 125 ml
Trwałość:
Rewelacyjna – cały dzień, ubrania do prania.


